Silniki elektryczne bywają często nazywane napędem przyszłości. Biorąc pod uwagę doniesienia prasowe, chociażby dotyczące rezygnacji Volvo z produkcji silników benzynowych w ciągu najbliższych 6 lat, staje się to jak najbardziej realne. Tymczasem jednak wiele słyszy się o wadach elektryków, a do jednych z najczęściej wymienianych można zaliczyć chociażby wysokie ceny, drogie naprawy, mocno ograniczony zasięg czy trudny dostęp do ładowarek. Auto elektryczne – hit czy kit?
Na czym polega fenomen elektromobilności?
Samochody elektryczne w ostatnim czasie znacząco zyskały na popularności. Przyczyniło się do tego kilka czynników. Jednym z nich bez wątpienia jest ich sprawność, która wynosi nawet 90%, podczas gdy w przypadku aut spalinowych to wciąż około 30-40%.
Dodatkowo silniki elektryczne są umieszczane na osiach napędowych, co niesie ze sobą wiele korzyści. Przede wszystkim, nie ma niepotrzebnych elementów pośredniczących w przekazywaniu napędu na koła. Ponadto ich konstrukcja pozwala znacznie zwiększyć rozstaw osi dzięki czemu zyskujemy znacznie bardziej przestronne wnętrze.
To nie jedyne zalety wymieniane przez zwolenników aut elektrycznych, ale równie często jak korzyści podkreślane są ich wady. Z jakimi trudnościami muszą mierzyć się właściciele aut elektrycznych?
Wady i zalety aut elektrycznych
Udział aut elektrycznych w rynku w Polsce wynosi obecnie około 4%, podczas gdy w Szwecji jest to blisko 30%. Głównym czynnikiem hamującym rozwój tego segmentu w naszym kraju jest przede wszystkim wysoka cena zakupu. Zdecydowana większość aut elektrycznych kosztuje ponad 250 tys. zł.
Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że zasięgi samochodów elektrycznych są mocno ograniczone i wynoszą ok. 300/400 km. Natomiast za elektryki o zasięgu zbliżonym do aut spalinowych trzeba zapłacić znacznie więcej niż wcześniej wspomniane 250 tys. zł i są to kwoty rzędu pół miliona.
Kolejnym argumentem wymienianym przez przeciwników aut elektrycznych jest ilość dostępnych punktów ładowania. Jest ich obecnie niespełna 6000, a samych stacji ok. 3000. Oznacza to, że ogólnodostępną ładowarkę można spotkać nie częściej niż raz na 100 km drogi publicznej, co przy długich trasach może się okazać kłopotliwe. Do tego dochodzi jeszcze czas ładowania, który w najlepszym razie wynosi kilkadziesiąt minut.
Ile kosztuje naprawa auta elektrycznego?
Auto elektryczne może generować pewne oszczędności, chociażby podczas cyklicznych przeglądów. W przypadku elektryków wystarczy wymiana filtra kabinowego. Jednak problemy pojawiają podczas naprawy uszkodzonego samochodu, a ta może być o ponad 1/3 wyższa niż w przypadku samochodu spalinowego.
Ponadto koszty pracy mechanika naprawiającego auto elektryczne mogą być znacząco wyższe. Czy w takim przypadku warsztat może liczyć na pełną wypłatę wynagrodzenia należną za jego pracę? Doświadczenie procesowe ekspertów Kancelarii Rok-Konopa i Wspólnicy pokazuje, że nie zawsze jest to oczywiste.
Zaniżone odszkodowanie – auto elektryczne
Zaniżanie odszkodowań przez ubezpieczycieli niestety wciąż jest częstym problemem, z którym muszą mierzyć się zarówno poszkodowani w wypadkach, jak i warsztaty naprawcze. Dla tych drugich zaniżone odszkodowanie oznacza niepełną wypłatę wynagrodzenia za wykonaną pracę.
W przypadku BMW i8 początkowo ubezpieczyciel zaproponował wypłatę odszkodowania w wysokości ponad 85 tys. zł, podczas gdy ekspertyza wykonana przez rzeczoznawcę wskazywała, że całkowity koszt naprawy samochodu wynosi blisko 190 tys. zł. Dzięki pracy wykonanej przez ekspertów sąd wydał wyrok, w którym zasądził dopłatę do odszkodowania w wysokości ponad 98 tys. zł
Można przypuszczać, że auta elektryczne, choć nie pozbawione wad będą z czasem coraz bardziej zyskiwać na popularności. Jednak obecnie wyzwania z jakimi muszą mierzyć się zarówno ich właściciele, jak i warsztaty naprawcze chcące specjalizować się w naprawach tych samochodów są bardziej wymagające od tych dotyczących aut spalinowych.